Twórczość
Liryka
''Iuvenilia''
Debiutował w wieku 13 lat tomikiem ''Na złotym polu. ''Dwa lata później wydał ''Po różnych ścieżkach''. W 1916 w Pomarańczarni wystawiono jego nokturn dramatyczny ''W pałacu Stanisława Augusta''. Wcześnie został rozpoznany jego wrodzony talent poetycki. Były to jednak tylko ''iuvenilia''.
Debiut i dojrzałość
Właściwy debiut stanowił szczupły objętościowo tom ''Karmazynowy poemat'', wydany w styczniu 1920 w Warszawie przez Jakuba Mortkowicza (wydanie 2. w 1922, pomnożone o wiersz ''Pani Słowacka''), dedykowany Żeromskiemu, a przyjęty ze zgodnym entuzjazmem przez krytykę i publiczność. Tematem jest najpierw Polska, jej historia, którą odsłaniają osoby dawne - Maurycy Mochnacki, krytyk i pianista (poemat ''Mochnacki'', z filmowo ujętym obrazem koncertu wirtuoza), rozmarzona matka poety, Salomea Bécu (''Pani Słowacka'') - oraz współczesne - malarz dziejów polskich (''Jacek Malczewski''), odnowiciel Polski niepodległej (''Piłsudski''), a także zbiorowość - polska szlachta sarmacka (epicko odmalowany ''Sejm'' czasów baroku). Lechoń maluje historię (z dbałością o szczegóły obrazu epok) i ją rozważa: w duchu polemiki w wierszach ''Herostrates'' (który otwiera tom) i ''Sejm'', lecz w końcu z aprobatą dla patosu dziejów i patriotyzmu przodków. Tematem tomu jest też kultura: Lechoń nasyca wiersze mnogością odwołań do literatury (Słowacki), malarstwa (Malczewski), muzyki romantycznej. Odsłania wymiar metafizyczny kultury, która określa tożsamość, świadomą egzystencję osoby ludzkiej. Tom bliski jest estetyki syntezy szuk, ujawnia znamienną dla całej późniejszej twórczości Lechonia fascynację wielką tradycją kultury (zwłaszcza baroku i romantyzmu) oraz wrażliwość na malarstwo i muzykę. Lechoń stosuje styl wyrafinowany, barokowo kunsztowny i malarski, sięga po romantyczny patos, klasycystyczną wzniosłość, także rozmaitość rytmiczną, przy zachowaniu spójnej wersyfikacji zbioru, napisanego wierszem sylabicznym (ulubionym później dla Lechonia trzynastozgłoskowcem). Styl tomu harmonizuje z tytułem całości, czyniąc z książki swoisty poemat o polskiej przeszłości (której znakiem w obrębie tytułu jest karmazyn jako ulubiona barwa szat szlacheckich).
W 1924 wydał liczący 20 utworów tom (broszurowo oprawny) ''Srebrne i czarne''. "Malarsko" określony tytuł zbioru odnosi się metaforycznie do dwóch podstawowych jego tematów. Są to: miłość (pojmowana melancholijnie jako nieodłączna od poczucia niespełnienia i smutku) i śmierć. Ujawnia to już otwierający książeczkę wiersz bez tytułu, o incipicie "Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczą główną?" (odpowiedź poety: "Miłość i śmierć, Ci powiem - obydwie zarówno."). Jest to liryka intymnego wyznania, budowana jak poetycki autoportret, dająca egzystencjalne studium osoby uwikłanej w nostalgię przemijania. Jak wcześniej, Lechoń nasyca tom aluzjami do kultury - tym razem do dziedzictwa Zachodu. Bohaterami wierszy są wielcy artyści. To Dante, zakochany w Beatrycze (słynny wiersz ''Spotkanie'', z którego Teodor Parnicki zaczerpnął tytuł swej powieści ''Tylko Beatrycze''; temat ponawia ''Na "Boskiej komedii" dedykacja''), "boski Goethe" i "słodki Shelley" (''Śmierć''), ukochany dla Lechonia ''Proust''. Obrazy poetyckie mają tu charakter wizyjny, często przywoływany jest nastrojowy pejzaż, oddany malarsko, zarazem w duchu romantyzmu - jako przejaw ludzkich uczuć. Wiersz ''Modlitwa'' jest apostrofą do Boga-Stwórcy (jako "Gwiazd siewcy i księżyców") z prośbami "napój nas ciszą" i "Posrebrzaj nas jak gwiazdy", aż po finalne błaganie: "Oswobódź nas od duszy i wybaw od siebie" (które wyraża znamienny dla całego tomu stan męki bycia).
Miejsce osobne w drugim tomie Lechonia zajmuje cykl ''Siedem grzechów głównych''. Prócz otwierającego całość monologu człowieka "Starganego męką straszną zapasów nierównych" tworzą go wiersze: ''Pycha'', ''Łakomstwo''. ''Nieczystość'', ''Zazdrość'', ''Obżarstwo i pijaństwo'', ''Gniew'' oraz ''Lenistwo''. Cykl przywołuje ważne dla chrześcijańskiego Zachodu wyobrażenie grzechów głównych, ujmując je w barokowym klimacie rozdarcia wewnętrznego osoby ludzkiej i jej walki z własnymi słabościami. W całym tomie znamienna jest barokowa antynomia życia i śmierci, miłości i rozpaczy, fascynacji światem i Bogiem zarazem.
Wyrafinowany styl tomu ''Srebrne i czarne'' twórczo ponawia takie tradycje jak barok, romantyzm i klasycyzm. Znamienny jest, znowu, regularny wiersz sylabiczny. Cechą zbioru jest też stosowana często puenta (jak w wierszu ''Spotkanie'': "Jest tylko Beatrycze. I właśnie jej nie ma"). Lechoń objawił się tu, jak pisze Artur Hutnikiewicz, jako "poeta uniwersalny", a "nowy tom [...] był [...] rewelacją pod każdym względem".
Zbiór ''Srebrne i czarne'' został nagrodzony przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek. Zainteresowanie i nagły sukces w dziedzinie poezji nie miały dobrego wpływu na poetę. Przygnieciony ciężarem legendy narastającej wokół niego, nie wydał żadnego zbioru aż do wybuchu wojny. W okresie paryskim nie pisał prawie nic.
Tomy późne
Klęska kraju przebudziła w nim chęć tworzenia. Ukazał się tom ''Lutnia po Bekwarku'' (Londyn 1942), Nawiązuje on w tytule (oraz wierszu tytułowym) do fraszki Kochanowskiego ''O gospodyniej'' (I, 55). Żartobliwy ton poety renesansowego służy tu nostalgicznemu przywołaniu wielkiej tradycji Zachodu, także z lękiem katastroficznym przed jego zagładą. Ukazują to zwłaszcza utwory, których bohaterami są George Byron (''Ballada o lordzie Byronie''), Joseph Conrad (''Na śmierć Conrada''), Cyprian Norwid (''Norwid''), ulubiony przez Lechonia Juliusz Słowacki (''Włosy Słowackiego'' - wiersz z autopsji, ponieważ autor uczestniczył 14 czerwca 1927 w ekshumacji zwłok poety na cmentarzu Montmartre). Lechoń odwołuje się też bezpośrednio do historii najnowszej w wierszach ''Pieśń o Stefanie Starzyńskim'' i w dedykowanym Ewie Curie ''Pożegnaniu "Marsylianki"'' (ze słowami "Oto wjeżdża człowiek, co kościoły kala", stanowiącymi aluzję do Hitlera).
Tom ''Aria z kurantem'' (Nowy Jork 1945) jest podobny. Jego tytuł nawiązuje do słynnej arii Stefana z III aktu opery Stanisława Moniuszki ''Straszny dwór''. Tytułowy wiersz (zainicjowany słowami "Smutek taki mnie chwycił, że zda się, aż skomli") wskazuje arię z kurantem jako "muzykę", która "cieszy", przywołując lata chwały Polski. Lechoń z malarską prezycją buduje w tomie obrazy, oddające klimat przeszłości lub stan emocji, jak w wierszach ''Nie-Boska komedia'' (z przywołaniem Zygmunta Krasińskiego i jego miłości do Delfiny Potockiej), w modlitwie maryjnej ''Matka Boska Częstochowska'' (z odwołaniem do obrazu jasnogórskiego i ze słynnymi - wycinanymi przez cenzurę PRL-u z publikacji krajowych po 1945 - wersami "Jeszcze zagra, zagra hejnał na Mariackiej wieży, / Będą słyszeć Lwów i Wilno krok naszych żołnierzy"), ''Nokturn'' i ''B-moll'' (z nawiązaniem do klimatu muzyki Chopina), ''Mickiewicz zmęczony'', także w słynnym wierszu ''Kniaźnin i żołnierz'' (nawiązującym do legendy poety oświeceniowego, który popadł w obłęd po III rozbiorze). Wiersz ''Rejtan'', otwarty wersami "Kiedy wszystko struchlało z obawy Moskali, / On na progu się sali jako kłoda wali", sięgający po gorzką rzeczywistość pojałtańską (słowa "Dziś, kiedy na świat cały grzmią moskiewskie spiże, / Gdy niejedno poselstwo stopy w Moskwie liże") i komunistyczne zniewolenie Polski ("...oklask dla przemocy brzmi na wszystkie strony"), rysujący heroiczną postać Rejtana, który woła "Nie pozwalam!. I to on ma rację" - zakazany przez cenzurę PRL, został przedrukowany w kraju dopiero w 1990.
Powstający długo w okresie nowojorskim ostatni tom ''Marmur i róża'', został ogłoszony jako cykl w zbiorowej edycji ''Poezje zebrane'' (Londyn 1954), zawierającej prócz tego przedruki zbiorów wcześniejszych. Zbiór nawiązuje zwłaszcza do romantyzmu, ponawiając technikę zwięzłego "malowania" przeszłości w wierszach ''Śmierć Mickiewicza'', ''Matejko'' ("I widzisz, mały człowiek, Matejko garbaty"), ''"Sen srebrny Salomei"'' (utwór wizyjny, jak przywołany dramat Słowackiego), ''Vides ut alta stet'' (nawiązanie do ody Horacego), ''Z La Manczy'' (odwołanie do baroku i Cervantesa). Są tu utwory ściśle izyjne, jak ''Niebo'' i ''Burza'' (osnuta wokół dramatu Shakespeare'a). Są też obrazy współczesności, jak w ''Rymach częstochowskich'': ociemniała matka Elżbieta Czacka, założycielka Zakładu dla Niewidomych w Laskach ("Matko Czacka, która kijkiem szukasz sobie drogi / I masz w oczach niewidzących niebios spokój błogi"). Do syntezy sztuk zbliża się ''Sarabanda dla Wandy Landowskiej'', poświęcona zaprzyjaźnionej sławnej klawesynistce i oddająca rytm sarabandy jako gatunku muzycznego.
Poezja Lechonia łączyła w sobie elementy barokowe,romantyczne i klasycystyczne oraz wizyjną grę wyobraźni, odznaczając się wyrafinowanym, dojrzałym stylem. Twórczym nawiązywaniem do wielkiej tradycji estetycznej zdecydowanie wyróżniała się na tle twórczości poetów Skamandra, spośród których najbliższy był mu jako poeta Iwaszkiewicz (choć nawzajem nie cenili swych wierszy).
Lechoń jako prozaik
W okresie nowojorskim pociągała go proza fabularna. Urzeczony Proustem pragnął napisać powieść w podobnym stylu, jednak powstający mozolnie ''Bal u senatora'' pozostał nieukończony.
Spełnieniem jest natomiast obszerny dziennik. Sporządzane od 30 sierpnia 1949 do 30 maja 1956 zapiski Lechonia powstały za radą psychiatry i miały stanowić terapię na jego nerwicę. Ciężką depresję Lechonia powodowały dwa czynniki. Pierwszy to oddalenie od Polski oraz jej powojenne zniewolenie komunizmem, a drugi, mocniejszy - ukrywany homoseksualizm poety. Ta dwojaka geneza dziennika czyni z niego przede wszystkim świadectwo tożsamości i wrażliwości Lechonia, najdosłowniej tragiczne, gdyż donos kogoś z polskich hipokrytów stał się przesłanką samobójstwa poety w wyniku skutecznego zadręczenia. Dziennik Lechonia jest dziełem literatury stosowanej, spełniając się w trzech obszarach tematycznych. Pierwszy to studium samego siebie, autoportret smutnego samotnika, spragnionego miłości, związanego homoerotyczną więzią z Aubreyem Johnstonem (wspominanym nieustannie i zwanym "najdroższą osobą"), choć ta miłość, może z winy partnera, nie stłumiła lęku egzystencjalnego. Drugi wątek to obraz współczesności: od codziennego życia Ameryki (sceny z ulic nowojorskich, typy ludzkie, rozczulające Lechonia "małe pieski") po surowe sądy polityczne, zwłaszcza o słabości starych demokracji wobec brutalnej mocy zniewalającego Polskę komunizmu. Temat trzeci dziennika to kultura polska: przywołane i analizowane arcydzieła jej literatury, malarstwa, teatru, widziane, z nostalgią, na tle dawnego życia poety.
Lechoń był też eseistą. Z jego wykładów w radiu nowojorskim powstał - niedoceniony wciąż - tom ''O literaturze polskiej'', ujęty jak studium, często nowatorskie, o uniwersalnym wymiarze omawianych dzieł (zwłaszcza romantyzmu) oraz bogactwie ich stylu. Pisał też szkice o zawsze fascynującym go świecie teatru oraz o wielu osobistościach kultury współczesnej (jak Wacław Berent, aktor Ludwik Solski, Stefan Żeromski, tłumaczka Conrada Aniela Zagórska) - zebrane po latach w wersji książkowej.
Przetłumaczył także kilka sztuk teatralnych, pisał recenzje literackie. [źródło: Wikipedia, Jan_Lechoń]